Marcelo Lombardero: „Sprawiedliwość jest względna; uczciwość to coś innego”.

Podczas gdy Teatro Colón — teatr operowy, którego był dyrektorem artystycznym, a także Teatro Argentino w La Plata — oferują swoją nagradzaną produkcję Billy Budd Benjamina Brittena jako swoją argentyńską premierę, argentyński reżyser teatralny i menedżer kulturalny Marcelo Lombardero żyje teraźniejszością z dala od swojego rodzinnego miasta. Ze swojego biura w Meksyku, gdzie w listopadzie ubiegłego roku objął stanowisko dyrektora artystycznego National Opera Company i Bellas Artes Opera Studio , Lombardero rozmawia z Ñ o swojej teraźniejszości, obecnych implikacjach pracy Brittena, tradycji, innowacji i polityce kulturalnej.
Za nim majaczą dwie główne arterie miasta i wspaniała modernistyczna hala (Palacio de Bellas Artes, w stylu „azteckiego art déco ”, jak on to definiuje), w której działa firma, ale która jest współdzielona z innymi obiektami Narodowego Instytutu Sztuk Pięknych i Literatury, do którego należy. „W mieście jest niezliczona ilość miejsc, ale jest jak w Colón: każdy chce tam pójść. Nie mam pracowni: muszę wszystko zlecać na zewnątrz; muszę zlecić budowę. Z jednej strony mam mniej problemów ze związkami zawodowymi i codziennymi operacjami. Ale pod względem artyzmu i zdolności produkcyjnych to nic w porównaniu z operą”.
W 2013 roku, w przededniu setnej rocznicy urodzin Brittena , Lombardero – który wówczas reżyserował spektakl Argentino w La Plata – i Andrés Rodríguez (wówczas dyrektor Teatro Municipal w Santiago de Chile, a obecnie dyrektor Ópera del Colón) otrzymali znaczące stypendium od Fundacji Brittena Pearsa na wyprodukowanie tego dzieła z zamiarem wystawienia go w Santiago i La Plata.
Chilijska premiera odbyła się, ale jej kontynuacja w La Plata nie doszła do skutku. „Rzeczy się wydarzyły” — mówi Lombardero. „Mój projekt artystyczny w Argentino upadł, ostatecznie odszedłem, a projekt nie mógł zostać zrealizowany w Argentino. To, że na przełomie historii w końcu miał premierę w Colón, jest jak najbardziej stosowne”. Produkcja ma kierownictwo muzyczne Erika Nielsena , scenografię Diego Siliano , kostiumy Luciany Gutman i obsadę złożoną z gwiazd gościnnych i znanych lokalnych artystów.
Próba do „Billy’ego Budda”. Foto: Juanjo Bruzza/Teatro Colón
W odpowiedzi na twierdzenie, że Britten (jeden z najważniejszych brytyjskich kompozytorów operowych drugiej połowy XX wieku) nie miał należnej mu przestrzeni na lokalnym rynku, Lombardero odpowiada: „Bardzo się katujemy, ale Colón zrobił więcej Brittena, niż się wydaje. To jest problem z myśleniem, jakbyśmy byli wygnanymi europejskimi książętami: jesteśmy krajem Ameryki Łacińskiej, z silnym wpływem europejskim, który ma również tradycję operową”.
I dodaje: „A jeśli spojrzysz na program teatrów na całym świecie, z kilkoma honorowymi wyjątkami, często jesteś zaskoczony intelektualną anemią, jeśli chodzi o programowanie i myślenie, że tylko pierwsza dziesiątka jest atrakcyjna. Długo w to nie wierzyłem i myślę, że dostatecznie to zademonstrowaliśmy. Jeśli w Teatrze jest logiczna polityka cenowa, jeśli to, co się mówi, jest interesujące, to dzisiaj nie ma znaczenia, czy to La Traviata czy Billy Budd ”.
Opera Brittena oparta na powieści Hermana Melville’a jest dramatem buntu i milczenia na pokładzie angielskiego okrętu wojennego pod koniec XVIII wieku, w którym napięcie między powściągliwą i jawną przemocą, posłuszeństwem i nadużywaniem władzy zostało potraktowane bez żadnych filtrów.
– W jaki sposób tematyka tej opery trafia do dzisiejszej widowni?
– W Billy Budd łączą się rzeczy, które są również bardzo interesujące do oglądania z dzisiejszego punktu widzenia. Sztuka ma bardzo jasną przesłankę w odniesieniu do różnicy (a my stajemy w obliczu tego paradoksu w dzisiejszych czasach) między tym, co jest sprawiedliwe, a tym, co jest legalne. Sztuka jest biblijną przypowieścią na ten temat. Kapitan Vere musi podporządkować się porządkowi sprawiedliwości w ramach prawa, wiedząc, że wydając ten werdykt, popełnia akt niesprawiedliwości.
Chodzi o to, że sprawiedliwość wymierzają mężczyźni, a mężczyźni są niedoskonali, a porządek prawny często ma na celu ochronę konkretnych interesów. Kapitan musi wydać rozkaz śmierci Billy'ego, wiedząc, że popełnia akt niesprawiedliwości; ale w ramach tego prawa musi ustanowić władzę, aby zapobiec buntowi, wiedząc, że popełnia akt niesprawiedliwości i skazuje niewinną osobę. A ta anegdota służy jako przykład walki dobra ze złem, która jest pełna katolickich, biblijnych symboli. A ten męczennik zostaje posłany, aby zostać złożonym w ofierze, aby odpokutować za grzechy innych. Ale są też inne tematy, które są bardzo silne i bardzo aktualne dzisiaj.
– Stosowanie przemocy wobec słabych, temat, który Britten stale podkreśla, stygmatyzacja odmienności i przemoc stosowana wobec najsłabszych, stłumione pragnienie, podporządkowanie się władzy. Władza, która korumpuje, stosowanie przemocy i nadzoru w celu utrzymania ustalonego porządku. Ten ostatni paradoks staje przed zwykłym, przeciętnym i niedoskonałym człowiekiem, gdy jest zmuszony odróżnić, co jest legalne, a co sprawiedliwe.
Sprawiedliwość jest względna; uczciwość to coś innego. Uczciwość to, że każdy powinien jeść, mieć dom, dostęp do edukacji, kultury i opieki zdrowotnej. To jest uczciwość. Teraz prawo mówi, a dziś bardziej niż kiedykolwiek mówią to każdego dnia, że to nie jest legalne. To jest różnica.
Marcelo Lombardero: „Sprawiedliwe jest, aby każdy miał jedzenie, mieszkanie, dostęp do edukacji, kultury i opieki zdrowotnej”. Zdjęcie: Constanza Niscovolos
Ze względu na te nieplanowane zbiegi okoliczności, premiera Billy'ego Budda zbiegła się z premierą Un re in ascolto , opery Luciana Berio , która jest kontynuacją sezonu Opery Narodowej pod dyrekcją Lombardera i która stanowi jednocześnie pierwszą inscenizację tego dzieła na kontynencie amerykańskim.
– W jakim stopniu meksykańska publiczność jest otwarta na zaktualizowane produkcje oper ze swojego repertuaru lub na propozycje takie jak Un re in ascolto ?
– Meksyk to kraj o wielkiej tradycji operowej. Były okresy większej lub mniejszej świetności i otwartości, ale osiągnięto tu bardzo ważne rzeczy i są ważni reżyserzy, którzy wnieśli interesujące perspektywy. Nigdy nie czuję się założycielem miejsca, do którego jadę, ale oczywiście mam perspektywę, a perspektywa ta odpowiada również perspektywie politycznej. Programowanie jest zawsze kwestią polityczną; więc w zasadzie czuję się bardzo blisko procesu politycznego zachodzącego w tym kraju, tego, co nazywa się Czwartą Transformacją.
Oczywiście, jest też korelacja z Ministerstwem Kultury, gdzie również jest chęć pójścia naprzód, włączenia wybitnych artystów z tego kraju. Teraz, gdziekolwiek, znajdziesz Meksykanina śpiewającego, i śpiewającego dobrze. To bardzo imponujące i jest to zasługą pracy wielu osób w tym kraju, a przede wszystkim instytucji, które promują tę sytuację. W tym sensie najważniejszą rzeczą dla nas jest liczenie na naszych lokalnych artystów i pielęgnowanie ich z artystami zagranicznymi.
–Jaki jest dotychczas odzew?
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że mam pewną perspektywę, pewne uprzedzenia i czułem, że pierwszy sezon musi mieć taki ton. Rozpoczęliśmy sezon od Lady Makbet z Mtsenska Szostakowicza, mojej produkcji, która została wstrzymana tutaj z powodu pandemii, a która została wystawiona w Argentino w La Plata, w Santiago de Chile i innych miejscach. I odniosła ogromny sukces. Wyprzedaliśmy wszystkie przedstawienia na 15 dni przed ich sprzedażą.
Chcę wyjaśnić, że nie mamy polityki subskrypcji: musimy wyprzedać wszystkie występy, co w niektórych przypadkach jest trudne. I radzimy sobie bardzo dobrze. Publiczność akceptuje naszą propozycję. Oczywiście, gala z Javierem Camareną i pięć występów Rigoletto z obsadą największych meksykańskich gwiazd były łatwe do naśladowania.
* Billy Budd będzie miał osiem występów w Teatro Colón między 1 a 12 lipca.
Clarin